Facebook Instagram
bajkowa-tanczy
16.11.2023

Kursy nauczycielskie Kundalini jogi w Polsce

część 1

Myślisz o kursie nauczycielskim? Tu znajdziesz najważniejsze informacje o szkoleniach dla przyszłych nauczycieli Kundalini Jogi w Polsce.

Jak pewnie część z was wie, mam za sobą stosunkowo świeże doświadczenie ukończenia kursu nauczycielskiego Kundalini Jogi certyfikowanego przez Kundalini Research Institute. Temat tego kursu, jego treści, konstrukcji, czasu trwania, a także innych kursów nauczycielskich wypływał ostatnio w wielu moich rozmowach - pytało mnie o to sporo osób. Pomyślałam więc, że warto zebrać w jednym tekście najważniejsze informacje na temat kursów nauczycielskich w Polsce.

separator

Zacznijmy od początku. Kursy “kundalinkowe” są w Polsce prowadzone od kilkunastu lat. Pierwszy - zupełnie pionierski - odbył się w 2007 roku. Było to pokłosie pierwszych zajęć, które miały miejsce w 1999 r. w Nowym Sączu oraz późniejszej serii warsztatów, zorganizowanych w 2006 r. Potwierdziły to niezależnie od siebie dwie polskie nauczycielki Kundalini Jogi z najdłuższym stażem: Agnieszka Hari Kartar i Grażyna Smith. Ten temat zostanie rozwinięty w osobnym artykule autorstwa Agnieszki, który będziecie tu mogli przeczytać dosłownie w ciągu kilku dni. Nie ukrywam, że będę kontynuować ten wątek, bo fascynuje mnie historia Kundalini Jogi w Polsce (ponoć Yogi Bhajan osobiście nalegał na wysłanie tu nauczycieli, bo wyczuwał u nas potencjał).

Mamy 2023 rok. Czym dysponujemy teraz? Oto garść danych.

Kursy

Kursy certyfikowane przez KRI są obecnie prowadzone w przynajmniej 5 ośrodkach w Polsce, przez różnych nauczycieli związanych z różnymi międzynarodowymi szkołami jogi. W najbliższych miesiącach - w bliskim odstępie czasu od siebie - prawdopodobnie wystartują kursy w:

Wszystkie szczegóły znajdziecie pod linkami do wydarzeń. Kursy odbędą się, jeśli zbierze się odpowiednia liczba chętnych.

Warto zagłębić się w opisy wydarzeń, porównać, zastanowić się nad swoimi potrzebami i posłuchać serca. Zauważcie, że Kundalini Joga jest jedna, ale kursy nieznacznie się różnią.

separator

To nie wszystko. Swoje autorskie kursy nauczycielskie oparte o tradycje Jogi Kundalini (o ile wiem, bez certyfikacji KRI, choć czasami certyfikowane przez Yoga Alliance) prowadzą także:

Ta lista będzie uzupełniana - wprawdzie dość uważnie śledzę społeczność jogową w Polsce, ale na pewno nie wiem wszystkiego.

Wszystkie powyższe informacje dotyczą najpopularniejszej “linii” Kundalini Jogi, czyli Kundalini Yoga As Taught By Yogi Bhajan. Gdy mówisz “kundalini”, to w 90% przypadków trafiasz właśnie na zajęcia, kursy i na prowadzących wyszkolonych w tej tradycji. Ten tekst byłby jednak niepełny, gdybym zignorowała pozostałe podejścia do nauczania Kundalini Jogi. W Polsce reprezentują je:

W tych miejscach odbywają się różne szkolenia dotykające tematu (np. 40 godzinny kurs nauczycielski “Ćakry w jodze kundalini” w HamSa Joga). Nie wiem o tych tradycjach i szkołach zbyt wiele. Wiem tylko, że są. Dlatego tutaj stawiam kropkę.

Jak wygląda kurs level 1?

Kursy level 1 mają różną konstrukcję i kładzie się w nich nacisk na różne zagadnienia. Nie znam kursów autorskich i niewiele mogę o nich powiedzieć. Natomiast jeśli chodzi o kursy KRI, to składają się one zwykle z kilku lub kilkunastu stacjonarnych zjazdów. Czasami mamy do czynienia ze zjazdami weekendowymi, ale wtedy jest ich więcej. Czasem wręcz przeciwnie - jest mniej zjazdów, ale dłuższych, na przykład siedmiodniowych.

Co mogę powiedzieć na podstawie własnego doświadczenia? Na ogół każdy dzień kursu to wykłady i praktyka. Dzień kursantki/kursanta zwykle zaczyna się bardzo wcześnie - o 5 rano rozpoczyna się 2,5 godzinna praktyka otwierająca, czyli sadhana. Po sadhanie, śniadaniu i krótkiej przerwie rozpoczyna się pierwszy wykład lub ćwiczenia. I tak już do końca dnia. Oczywiście później też są przerwy :-) Najpóźniej o 21:00 zajęcia się kończą. Wieczorem pada się do łóżka jak kłoda. Mózg paruje, ciało ledwie zipie, zmęczenie jest ogromne, ale satysfakcja również.

Podczas zjazdów uczestnicy zgłębiają różne aspekty jogicznej filozofii, historii, dydaktyki, intensywnie praktykują (2-3 kriye dziennie). Dużo miejsca poświęca się znajomości anatomii, podstawom medycyny, różnicom pomiędzy medycyną wschodnią i zachodnią. Sporo czasu zajmują mantry i mantrowanie. Program jest niezwykle bogaty i nie jestem w stanie go tutaj rzetelnie omówić, ponieważ ten tekst musiałby być wtedy wielokrotnie dłuższy. Odsyłam więc do stron i opisów kursów podlinkowanych powyżej.

separator

Szkolenie, które ukończyłam, było o tyle ciekawe, że każdy ze zjazdów był poświęcony innemu blokowi tematycznemu i każdy był prowadzony przez innego nauczyciela, który zazwyczaj specjalizuje się w danej tematyce. Przykład: moduł o mantrach i wibracji dźwięku prowadził Benjamin Steele, nauczyciel jogi, ale też zawodowy muzyk :-) Pozostałe prowadzili Guru Dharam, Darryl O’Keeffe (zapewne rozpoznajecie te nazwiska, jeśli macie w domu tzw. różową książkę), zaś moduł poświęcony asanom i świadomości ruchu mistrzowsko poprowadziła moja ulubiona Andrea Bhavdeep.

Integralną częścią kursu jest zainspirowanie kursanta do wdrożenia zmian w życiu. Często pojawiają się one same, jako nieodparta potrzeba - uczestnicy pod wpływem praktyki odchodzą od swoich dotychczasowych szkodliwych przyzwyczajeń, na przykład odrzucają mięso czy alkohol. Niezależnie od tego podczas zjazdu obowiązuje zazwyczaj dieta satwiczna czyli roślinna, z ograniczeniem glutenu, soli, cukru oraz całkowitą eliminacją kawy i czarnej herbaty. Bywa, że jest to częściowo dieta witariańska (surowe owoce i warzywa, soki). Wszystko to ma na celu stworzenie odpowiednich warunków do duchowego rozwoju, ponieważ to, co jemy, ma ogromny wpływ na umysł. Możliwe, że brzmi to dla ciebie strasznie, ale w rzeczywistości takie nie jest. To twoja szansa. Taka przygoda pozwala przyjrzeć się sobie, sprawdzić, jak funkcjonuje się w niecodziennych warunkach, posłuchać reakcji ciała.

Na drugim, najpóźniej trzecim zjeździe (i znowu: to zależy od konstrukcji konkretnego kursu) uczestnicy zaczynają prowadzić zajęcia dla reszty grupy, aby wprawiać się w tym, co jest celem treningu, czyli w uczeniu jogi.

Językiem wykładowym kursów na ogół jest polski. Jeśli nauczyciele przybywają z dalekich stron, ich zajęcia są tłumaczone symultanicznie. W pakiecie startowym dostaje się też podręczniki po polsku.

Dalszy schemat szkolenia nauczyciela Kundalini Jogi

Po kursie poziomu pierwszego nauczyciel może, choć nie musi, rozwijać się na kursach poziomu drugiego. W przypadku najpopularniejszej linii, czyli Kundalini Yoga As Taught By Yogi Bhajan, mamy 5 modułów:

Trwają one zwykle 6 dni (wtorek - niedziela). Potem dostaje się jeszcze “pracę domową”. Częściowo można ją odrabiać w mniejszych grupach (czyli np. spotykać się online co jakiś czas). Dostaje się też do wykonania pracę indywidualną, czyli medytacje i kriye do powtarzania przez minimum 90 dni.

Skąd znam temat “wyższych” kursów? Otóż swoją, nazwijmy to szumnie, “karierę nauczycielską”, zaczęłam właśnie od kursu level 2, z pominięciem level 1. Nauczyciele po ukończeniu level 1 mają szanse wynieść z nich najwięcej, ale kursy są otwarte dla wszystkich chętnych. W ten sposób wylądowałam na jednym z nich. Wpakowałam się na ten moduł całkowicie nieświadomie, nie mając pojęcia, na co tak naprawdę się zapisałam. Chcąc nie chcąc musiałam wtedy przejść przyspieszony kurs jogowych tradycji i przyswoić sobie szybko kilka pojęć. Wyszłam oczarowana, z wielką potrzebą rozwijania tematu :-) No i ostatecznie trafiłam jednak na jedynkę, żeby potem ścieżka biegła już “po bożemu”. Pamiętam jednak, że gdy ktoś pytał mnie o wrażenia po ukończeniu kursu “dwójki”, odpowiedziałam coś w stylu: “Byłam w podstawówce, a wystrzeliło mnie na uniwersytet”.

Więcej informacji na temat modułów level 2 można znaleźć tutaj.

To nie wszystko. Istnieją też szkolenia level 3 oraz osobny, “pozalevelowy” moduł “21 stopni medytacji”. O tym ostatnim w środowisku naczycieli krążą legendy - że trudny, że nie dla każdego się nadaje, że jest przeznaczony tylko dla osób praktykujących długo i z ugruntowanym doświadczeniem nauczycielskim. Osobiście uważam, że ludzie są różni. Może się zdarzyć, że doświadczony nauczyciel uzna ten moduł za wyzwanie ponad siły, ale znam też osobę, która przeszła przez ten kurs bez ukończonego szkolenia level 1 i wspomina go bardzo ciepło.

Co polecam?

Czas na część subiektywną. Oczywiście, najbardziej polecam szkołę i kurs, który sama skończyłam, czyli kurs w Bajkowej Zagrodzie, zorganizowany pod szyldem iSKY.

Czy to było piękne doświadczenie? Tak. Czy było łatwe? Absolutnie nie. To był naprawdę intensywny, kilkumiesięczny proces. Pojechałam tam z poczuciem, że coś już umiem i to wrażenie przetrwało tylko do drugiego zjazdu. Potem zaczęła się jazda. To działało w niemal magiczny sposób. Nie ma znaczenia, jak jesteś zaawansowany/a - kurs najprawdopodobniej przeczołga cię i bez pudła “wykryje”, co masz jeszcze do przepracowania. Nikt cię oczywiście nie sprawdza, to dzieje się samo - w tobie. Ale nie jesteś w tym procesie sama/sam. Dlatego tak bardzo cenię sobie stworzoną przez organizatorki atmosferę ogromnego zaufania i wiary w to, że nikt z nas nie znalazł się tam przypadkowo. Na kursie szanowano nasze potrzeby, indywidualność, nasze osobiste historie i doświadczenia, które ze sobą przynieśliśmy. Egzamin końcowy mogliśmy na przykład napisać w spokojnym tempie w domu, bez atmosfery stresu maturalnego. Są kursy nauczycielskie, gdzie jest zupełnie inaczej - czasami egzamin jest stacjonarny. To rzecz jasna nie zawsze musi być złe, może daje większe poczucie powagi chwili?

separator

Oczywiście szacunek i zaufanie nie oznaczały w żadnym przypadku głaskania po główce i klepania po brzuszku, że tak to obrazowo ujmę ;-) Każdy, niezależnie od indywidualnych preferencji i potencjału, miał do spełnienia konkretne warunki, żeby otrzymać dyplom. Wymogami w naszym przypadku były:

Transformacja

Kundalini Joga to nie jest joga z klubów fitness, ale ścieżka duchowa. Z tego powodu osoby, które ją praktykują, również przechodzą przez dość specyficzny rodzaj szkolenia. Tak, jak już wyżej napisałam, kurs działa magicznie. Mnóstwo osób zaczyna go nie mając planów uczenia jogi - chce to raczej zrobić dla siebie. Ale proces transformacji działa zgodnie ze swoją naturą i bywa, że nieśmiała, cicha osoba wchodząca na kurs wychodzi z niego jako charyzmatyczny nauczyciel. Życie pisze scenariusze, które kilka miesięcy wcześniej wydawały się niemal abstrakcją.

Ja akurat, wchodząc na trening nauczycielski, wiedziałam już, że chcę uczyć. Ale kilka razy to przekonanie się zachwiało. Pokonywał mnie syndrom prymuski, własna presja, fobia społeczna i neuroatypowy mózg. Miałam w trakcie kilka takich dni, kiedy miałam ochotę rzucić wszystko i nigdy nie wejść już na matę. Płakałam, łzy kapały na podłogę, w głowie się kotłowało i nienawidziłam wszystkiego, co jogowe. Zaciskałam wtedy zęby, zmuszałam do codziennej dyscypliny i powtarzałam sobie: to tylko etap. Tak może być też w twoim przypadku. Ale równie dobrze możesz też poczuć coś zupełnie innego.

separator

To zadziwiające, jak bardzo ten czas przypominał mi okres bezpośrednio po urodzeniu dziecka. Mimo wielkiej fali miłości chciałam dostać swoje dawne życie z powrotem i być tym, kim byłam wcześniej. Ale nie było już odwrotu. Wraz z upływem czasu zrozumiałam, że w nowej roli zyskałam więcej niż utraciłam. Jednak musiałam najpierw opłakać tę poprzednią mnie.

Jak widzisz, jest to rodzaj autoterapii. Za każdym razem, kiedy sobie to przypominam, odtwarza mi się w głowie fragment “Krwi elfów” Andrzeja Sapkowskiego:

- Jeśli się boisz, zawróć.
- Nie wolno otworzyć tych drzwi. Ty o tym wiesz.
- Wiem.
- A jednak prowadzisz mnie tam.
- Jeżeli się boisz, zawróć. Jeszcze jest czas, by zawrócić. Jeszcze nie jest za późno.
- A ty?
- Dla mnie jest.

Otworzyłam drzwi i nie zawróciłam.

I ty też jesteś tam, gdzie masz być. Powodzenia na nauczycielskiej ścieżce!